mąż nie trzyma mojej strony

Ale tata nie wiedział, że mama zawsze znajdowała ujście w moim bracie i we mnie. Byliśmy jej osobistymi workami treningowymi. Ale tylko moralnie, nigdy nie podniosła na nas ręki. I nie mówię tu o jakichś dziecinnych pretensjach, nie. Ale o ciągłe żrące komentarze, kiedy byliśmy sami, albo umniejszanie naszych osiągnięć. Nie wiem, czy to był tak duży błąd z mojej strony, że na to wszystko się godziłam, czy może mój mąż to wykorzystał przeciwko mnie. Mój ukochany zaczął się ode mnie oddalać jakieś kilka miesięcy temu. Zaczęło się od jeszcze częstszego niż dotychczas wypominania każdego drobiazgu, aż do kompletnego izolowania się. Gość gośćMarta. Goście. Napisano Lipiec 22, 2014. Mam wspanialego faceta. Przystojny, pracuje jako chirurg, zarabia sporo, rozpieszcza mnie kupuje drogie prezenty. Planujemy wspolna Przeczytaj też: Zgoda współmałżonka na zaciągnięcie kredytu. Żona może co najwyżej poprosić męża o to, aby wystawił jej upoważnienie do sprawdzenia go w BIK i wówczas może sprawdzić, czy mąż ma zaciągniętych kredyt. Nie sprawdzi jednak w ten sposób tego, czy mąż nie zaciągnął przypadkiem pozabankowej pożyczki gdyż W końcu ciągle zapomniała o swym koniu. Z zazdrości koń rozpętał piekło, spalił jej dom i całą dolinę popiołów ona przeżyła i uciekła jednak jej mąż nie. Złość konia była tak potężna ,że gotów był spalić cały świat ! Jednak gdy ludzie zobaczyli ,że dolina przeobraziła się w pogorzelisko zamknęli ją raz na zawsze. Frauen Aus Polen Suchen Deutschen Mann. Problem z rodziną męża - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2010-11-02 08:46:27 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Temat: Problem z rodziną mężaProblem chodzi oto gdyż rodzina męża nie akceptuje naszego związku i kiedy przyjeżdża to tak jakby tylko do niego! 2 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-02 08:54:34 Ostatnio edytowany przez samotna12 (2010-11-02 09:00:54) samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężachodzi oto że jestem z mężem po ślubie dwa lata a tak wogóle 9 lat i kiedy jego rodzina przyjeżdża do nas to tak jakby do niego tylko z nim rozmawia ze memną wogóle czuje się traktowana jak powietrze niemoge jurz tego wytrzymać kiedy przyjeżdżają poprostu wychodze mówiłam już to mężowi nie raz się oto kłuciliśmy najgorsze jest to że to wszystkiemu jest winna jego siostra nie raz była o nią wojna i sam nawet do niej się nie odzywał a teraz za przeproszeniem wchodzi jej w tyłek niewiem co mam dalej robić może ktoś mi cos poradzi bardzo proszę 3 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-02 08:58:33 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężachodzi oto że jestem z mężem po ślubie dwa lata a tak wogóle 9 lat i kiedy jego rodzina przyjeżdża do nas to tak jakby do niego tylko z nim rozmawia ze memną wogóle czuje się traktowana jak powietrze niemoge jurz tego wytrzymać kiedy przyjeżdżają poprostu wychodze mówiłam już to mężowi nie raz się oto kłuciliśmy najgorsze jest to że to wszystkiemu jest winna jego siostra nie raz była o nią wojna i sam nawet do niej się nie odzywał a teraz za przeproszeniem wchodzi jej w tyłek niewiem co mam dalej robić może ktoś mi cos poradzi bardzo proszę 4 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-02 08:59:37 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężasamotna12 napisał/a:chodzi oto że jestem z mężem po ślubie dwa lata a tak wogóle 9 lat i kiedy jego rodzina przyjeżdża do nas to tak jakby do niego tylko z nim rozmawia ze memną wogóle czuje się traktowana jak powietrze niemoge jurz tego wytrzymać kiedy przyjeżdżają poprostu wychodze mówiłam już to mężowi nie raz się oto kłuciliśmy najgorsze jest to że to wszystkiemu jest winna jego siostra nie raz była o nią wojna i sam nawet do niej się nie odzywał a teraz za przeproszeniem wchodzi jej w tyłek niewiem co mam dalej robić może ktoś mi cos poradzi bardzo proszę 5 Odpowiedź przez n_talcia25 2010-11-02 12:03:16 n_talcia25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: własna działalność Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 3,745 Wiek: 26 Odp: Problem z rodziną męża witam:)moim zdaniem powinnaś porozmawiać na spokojnie z mężem bez żadnej kłotni i niech Cię wysłucha co ty czujesz!!! a ja bym postawiła mu ultimatum! kto jest ważniejszy żona z którą dzielicie życie i po malżeństwie staliście sie jednością i nową rodziną, czy siostra która raz zachowuje sie tak a raz inaczej!! Każdy człowiek rozumie miłość po swojemu, lecz wszyscy dalecy jesteśmy od prawdziwego jej (3360g i 57cm) godz: 13:30 6 Odpowiedź przez n_talcia25 2010-11-02 12:17:25 n_talcia25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: własna działalność Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 3,745 Wiek: 26 Odp: Problem z rodziną męża a jakie są relacje z Toba i siostrą męża?? Każdy człowiek rozumie miłość po swojemu, lecz wszyscy dalecy jesteśmy od prawdziwego jej (3360g i 57cm) godz: 13:30 7 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-02 15:27:09 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężawłaściwie nie mam z nią żadnych relacji bo kiedy ona przyjeżdża to tylko mówi cześć i to na tyle kończy sie temat wtedy wchodzi w dyskusję z mężem a mi się wydaje że traktuje mnie tak jak powietrze więc kiedy ona przyjeżdża to wcale nie wychodzę się przywitać kiedyś tak robiłam teraz nie jest jeden problem w tym że my nie jesteśmy na swoim mieszkaniu tylko teściowej i połowie jej córki dlatego mąż tak jej sie trzyma a dawniej sie z nią kłucił i nie trzymał takich kontaktów jak teraz nawet odnosze takie wrażenie że kiedy przyjeżdża do nas to tak se debatują tak jakby mi na złość co to nie oni wten czas czuję się upokorzona przez męża tak to bynajmniej ja odnaszę nieraz jak mamy problemy rodzinne to nawet jej sie z tego zwierzy wszystko jej powie co sie dzieje w domu choć moim zdaniem niepowinien tego robic ja takich żeczy nikomu nie opowiadam i nikomu się nie zwierzam czy to jest normalne w zwiąsku? 8 Odpowiedź przez ciemna88 2010-11-03 10:58:41 ciemna88 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-20 Posty: 115 Odp: Problem z rodziną mężaDla mnie jesteś zazdrosna o siostre swojego męża, Tak naprawde nie chce Ci tutaj dołowac ale pokazać Ci inny pogląd czy wolałaś jak kłócił się ze swoja siostra?? To jego rodzina i nawet jak Ci się to nie podoba to oni będa ze soba utrzymywać kontakt, tak juz z rodzinami bywa nawet jak sa nie nalepsze to się podtrzymuje kontakt i od męża by z nią nie rozmawiał?? to przesada warto zamiast pakować siły w rozdzielenie ich to zbudowanie więzi z mężem:) zacznij podpytywać się jego o różne sprawy, a uwierz mi że z czasem będzie wolał przyjść z czymś do ciebie zamiast do kogoś innego. 9 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-03 12:19:10 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężaWiesz nigdy nie byłam zazdrosna o jego siostrę i nie będe bo to jest jego rodzeństwo nigdy mu nie broniłam utrzymywać z nimi kontaktów nawet kiedy się nie odzywali prubowałam go nakłonić do tego by się z nimi pogodził jechał do nich na święta itd. 10 Odpowiedź przez n_talcia25 2010-11-03 20:41:40 n_talcia25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: własna działalność Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 3,745 Wiek: 26 Odp: Problem z rodziną męża skoro kiedyś nigdy nie trzymali ze sobą i teraz raptem zachowują sie jak najlepsze rodzeństwo świata to może teraz chcą nadrobić stracony czas i wpadli wwir rodzicielskiej miłości i jedności!Piszesz ze masz wrażenie jakby mąż debatując z siostrą robił Ci na złość, ale czy zadałaś sobie kiedyś pytanie dlaczego by tak robił? co za satysfakcja by mu przyszła? żadna!! w końcu to jego siostra to nie koleżanka z pracy i nie możesz podejrzewać ich o romans czy o coś tam jeszcze! A siostra ma męża,dzieci? może czuje sie samotnie i brakuje jej miłosci rodzinnej i to że zyskała więź z bratem pomaga jej zapomniec o tej samotności i poczuc sie przez kogoś kochana i gdy rozmawiają nie probowałaś wkręcic sie w rozmowe?? może oni odczuwają ze ty nie chcesz z nimi rozmawiać albo ich słychać i wolisz sie gdzies tam zabunkrować!A nie probowałaś ze szwagierką porozmawiać?znaleść jakiś lubiący ten sam temat do rozmowy?a rozmawiałaś o tym z mężem?? Każdy człowiek rozumie miłość po swojemu, lecz wszyscy dalecy jesteśmy od prawdziwego jej (3360g i 57cm) godz: 13:30 11 Odpowiedź przez voxi 2010-11-04 10:50:54 voxi Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-28 Posty: 258 Wiek: 29 Odp: Problem z rodziną męża ciemna88 napisał/a:Dla mnie jesteś zazdrosna o siostre swojego męża, Tak naprawde nie chce Ci tutaj dołowac ale pokazać Ci inny pogląd czy wolałaś jak kłócił się ze swoja siostra?? To jego rodzina i nawet jak Ci się to nie podoba to oni będa ze soba utrzymywać kontakt, tak juz z rodzinami bywa nawet jak sa nie nalepsze to się podtrzymuje kontakt i od męża by z nią nie rozmawiał?? to przesada warto zamiast pakować siły w rozdzielenie ich to zbudowanie więzi z mężem:) zacznij podpytywać się jego o różne sprawy, a uwierz mi że z czasem będzie wolał przyjść z czymś do ciebie zamiast do kogoś nie zgadzam sie z tobą, ok rodzina rodziną ale jeśli facet decyduje sie zalożyc rodzinę to powinien robić wszystko by ta rodzina była szczęśliwa! rodzina mojego męża też mnie nie lubi, fakt jestem wredna, z okropnym chrakterem, jestem niesamowitą zołzą, która zawsze ma swoje zdanie i nie boi sie go wyrażać! i dlatego mnie nie lubią bo mówie to co myśle - ale mąż zawsze stoi po mojej stronie!Ja zawsze krytykowałam jego rodzinę bo mam ku temu duże powody, teraz już nic nie mówie, bo wiem ze mąż wstydzi sie tego że jego rodzina nie jest z nim szczera i nie darzą go takim samym szczęsciem rodzinnym jak pozostałych czyli 4 jego braci i dwie siostry!!Za to moja mama kocha swojego zięcia ponad życie!!! i przynajmniej od strony moich rodziców mąż otrzymuje dużo miłości co wiem ze rzadko sie zdarza! 12 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-06 00:24:07 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężawitaj voxi i tu się z tobą zgodze bo masz calkowitą racje dokładnie jest tak samo u nas tylko tyle że jego rodzina nigdy mnie nie akceptowała i wszystko robiła byśmy ze sobom razem nie byli ale kochamy się i jesteśmy ze sobom teraz zaś wtargneli w nasze życie i powoli zaczyna psuć się między nami tak jak było na początku a jego siostra ma męża i córkę wiem że to jego rodzina nie chce przecierz ich rozdzielać i nawet o tym nie pomyślałam ale ciemna88 co ty byś zrobiła w mojej sytułacji? gdyby ci rozwalali małżeństwo ? 13 Odpowiedź przez samotna12 2010-11-07 12:09:49 samotna12 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 23 Wiek: 30 Odp: Problem z rodziną mężaWidzisz ciemna jednak nie miałaś racji a ja tak bo do dziś dnia mój mąż miał fantastyczne relacje z jego siostrą czemu nie ja jemu tego nie broniłam tak jak wcześniej pisałam mieszkamy na teściowej mieszkaniu i jej połowie córki bo tak teść przepisał kiedy żył ale niestety jego siostra tak go kocha że w oczy mu tego nie powiedziała że ma sie z żec mieszkania bo oni je sprzedają tylko po prostu do niego zadzwoniła i powiedziała mu to przez telefon mąż się na niej zawiudł nie wierzył że coś takiego mogła zrobić i przyznając mi racje że ja ich jeszcze godziłam pomimo to że ja nie mam z nią wspólnych tematów mąż jest dziś załamany nie wie sam co ma robić nagle siostra nie odbiera od niego telefonów kiedy do niego zadzwoniła z takom wiadomością mąż od swej rodziny był zawsze odpychany bo twierdzili że on se w życiu daje rade to i teraz tesz se da rade takie mają oni zdanie nigdy mu nie pomagali kiedy potrzebował pomocy to go odpychali pomoc otrzymywał od obcych nie od rodziny Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Jeśli powiem, że kobieta w związku powinna stawiać męża na pierwszym miejscu, a dziecka na drugim – to prawdopodobnie większość kobiet się oburzy. Taką tezę przedstawiono w pewnym programie dwóm amerykańskim blogerkom i poproszono o komentarz. Panie zgodnie stwierdziły, że dzieci są zawsze pierwsze i zaczęły żartować z tego, na której pozycji na liście znajdują się ich mężowie… „Gdyby ktoś mnie zapytał, jak to wygląda u nas, powiedziałabym, że najpierw są moje dzieci, potem przyjaciółki, potem mąż. Ale… nie mówcie mu tego, bo na szczęście o tym nie wie”. Taki żart… Założę się, że jej mąż ma dokładnie tę samą hierarchię: dzieci, przyjaciółki i żona… ale nie mówcie jej o tym, bo na szczęście o tym nie wie. Małżeństwo to nie żart. Jeśli małżonek jest na samym końcu, to tragiczna i bardzo smutna sprawa. Moja żona i ja jesteśmy razem od 19 lat. Podobnie jak wasze, nasze życia też są wypełnione logistyką związaną z prowadzeniem domu, pracą i zajmowaniem się dziećmi i psem. Podobnie jak wy, jesteśmy ciągle strasznie zajęci. Tak jak wy, kochamy swoje dzieci. Nasze małżeństwo to fundament wszystkiego, co udało nam się razem zbudować. To nie żart. To coś, nad czym ciężko pracujemy i coś, z czego jesteśmy dumni. Chcę, żeby to było na całe życie, dlatego traktuję swój związek odpowiednio. Jeśli przez chwilę się nad tym zastanowisz, dojdziesz do wniosku, że tak właśnie powinno być. Powinieneś stawiać małżeństwo na pierwszym miejscu, bo: Silne małżeństwo to najlepsza rzecz, którą możesz ofiarować swoim dzieciom. Dzieci czują się bezpieczne i kochane, kiedy widzą, że rodzice pracują zespołowo, interesują się sobą nawzajem, starają się, okazują sobie szacunek i uczucie, pokazując, że się kochają, nawet po tych wszystkich latach. Jeśli postawisz żonę na pierwszym miejscu, wasz związek przetrwa. Jeśli chcesz, by wasze małżeństwo trwało całe życie, poświęć mu uwagę i wysiłek, na które zasługuje. Wasze dzieci pomieszkają z wami tylko przez krótkie dwie dekady. Jeśli włączysz małżeńskiego automatycznego pilota, całą uwagę kierując na dzieci, będzie tak, jakbyś zasnął za kierownicą – znajdziecie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kiedy dzieci się wyprowadzą, zostanie ci żona. Jeśli nie znajdowała się wysoko na liście, byłaby głupia, gdyby postanowiła z tobą zostać. Małżonkowie nie są współlokatorami, a partnerami i kochankami. Kiedy dzieci stają się centrum wszechświata… żona trafia na swoją określoną półeczkę. Zamienia się w kierowcę, kucharkę, pakowaczkę kanapek i kontrolerkę zadań domowych. Jesteście tak zajęci wszystkim poza sobą nawzajem, że oddalacie się od siebie. Najpierw naprawdę macie mnóstwo pracy, ale okazuje się, że pozostajecie dla siebie tylko współlokatorami. Wpadacie w rutynę, uznając, że to tylko talki etap. Tak, to jest etap: początek końca. Nagle dzieci odejdą, a wy nie będziecie mieli pojęcia, dlaczego w ogóle postanowiliście się pobrać. Nie chcecie mieć okropnych dzieci. Jeśli dziecko będzie pępkiem świata, wyrośnie na dorosłego przekonanego, że jest pępkiem świata. Czy nie chciałbyś, żeby twoje dziecko w przyszłości poślubiło kogoś, kto postawi je na pierwszym miejscu? No, pewnie, że byś chciał. Do ciebie należy pokazanie dzieciom, jak to się robi. Świeć przykładem! Stawianie małżeństwa na pierwszym miejscu jest tak naprawdę bardzo proste. Wszystko, co musisz zrobić, to znaleźć sposoby na to, by sprawić, by twoja partnerka czuła się kochana. Po prostu traktuj ją jak najlepszą żonę, jaką masz – witaj przy drzwiach, ciesz się, że ją widzisz, spędzaj z nią czas, okazuj wiele fizycznej czułości i nie obrażaj się na nią za coś, co powiedziała w zeszłym tygodniu. Przynoś jej kawę codziennie rano. Często trzymajcie się za ręce i przytulajcie. Flirtujcie w ciągu dnia, choćby przez sms-y (przypomnienia: „Myślę o tobie :*”) Niech wasza sypialnia będzie miejscem bez dzieci – wyjaśnijcie im, że ta przestrzeń należy do was. Mów: „Kocham cię”. Przy dzieciach. Codziennie. Wspólnie planujcie tydzień co niedzielę, by ograniczyć logistykę do minimum. Wraz z żoną powinniście zarządzać rodziną jak drużyną sportową, ale to wy jesteście w niej gwiazdami. Mój przyjaciel nazywa to „sterowaniem statkiem” – rodzina może być na tym samym promie, ale to wy go prowadzicie. Jeśli się nad tym zastanowisz, to całkiem proste. Naprawdę, chodzi tylko o to, na czym się skoncentrujesz. Jesteśmy zabiegani. Technologia nas przytłacza. Kiedy dodamy do tego dzieci, zwierzęta, pracę, przyjaciół itd. – musimy ustalić priorytety, nie można mieć wszystkiego. Przyznając żonie najważniejsze miejsce na liście, robisz pierwszy krok, potem jest już łatwo. Moi rodzice wkrótce będą obchodzić 45. rocznicę ślubu. Do dzisiaj pamiętam, że kiedy tata wracał do domu, najpierw przytulał mamę, a pies szczekał, kiedy ich widział, taki był zazdrosny. Pamiętam, że czekaliśmy z kolacją, aż tata wróci do domu, nieważne, jak późno to było. Nawet kiedy byłem mały, wiedziałem, że nie czekamy, bo chcą, byśmy byli razem, ale dlatego, że oni chcą być razem. Pamiętam też, że mówił, że kocha mamę i całował ją codziennie, zanim wyszedł do pracy. O takim małżeństwie marzyłem. Chciałem, aby żona była najważniejsza w moim życiu i chciałem być najważniejszy dla niej. Nigdy nie brakowało mi miłości – byłem nią otoczony. Wiem, że mój tata mnie kochał, ale wiem też, że mamę kochał najbardziej. I tak właśnie powinno być. Bartek Kulesza Wejdź na FORUM! ❯ Cóż, odwieczny problem. Ale nakreślę problem w skrócie. Z miesiąc temu byłam chora, miałam zapalenie piersi i nagle ponad 39 stopni gorączki. Ponieważ moja mama mieszka 200 km ode mnie, zadzwoniłam do teściowej, żeby przyszła mi pomóc, bo już nie mogę, a byłam samiuteńka w domu. I co usłyszałam? “Wybacz, ale nie mam samochodu”. A mieszka 3 km ode mnie a poza tym z tego co wiem, to taksówkarze nie wymarli…poza tym nie pracuje i ma kupę wolnego czasu, tym bardziej, że w wakacje powtarzają seriale a ona wszystkie przecież już widziała… No dobra, byłam wściekła i co tu dużo mówić, pomyślałam, że jeszcze jej odpłacę pięknym za nadobne. za parę dni przyleźli do nas i ja nie byłam zbyt miła, ale tak bez przesady. A ta wsterętna baba poskarżyła się mojemu mężowi i zaczęła mu płakać w rękaw, że ja zrobiłam minę, jak do mnie przyszli. To nic, że jej wina była dużo większa, że nie pomogła mi, kiedy tego bardzo potrzebowałam. A najgorsze jest to, że mój mężulek wziął stronę swojej matki i zrobił mi karczemną awanturę, że jak nie zmienię stosunku do teściowej, to zobaczę…(nie wiem, rozwiedzie się, czy co?). No to się nawet starałam być miła i jak teraz byłam znowu chora i ona w końcu przyszła mi pomóc, to prowadziłam miłą konwersację i było w miarę. Puszczałam mimo uszu wszystkie uwagi nt. ubierania dziecka, pielęgnacji i ogólnie wszystkiego. Naprawdę się starałam. Ale jak zobaczyłam, jak karmi moje 8-tygodniowe dzieciątko butelką w łóżeczku to już nie zdzierżyłam. Jak można karmić dziecko na leżąco?!!!!!Myślałam, że mnie szlag trafi! I wierzcie mi,że i tak delikatnie zwróciłam jej uwagę. Ale zaraz potem znowu słyszałam, jak chlipie żałośnie przy stole i jestem pewna, że znowu się na mnie poskarży. A mój mąż, ma zero oleju w głowie w tej kwestii. A tak w ogóle, to czy nie powinien trzymać mojej strony? W końcu to ja jestem jego żoną! Powiedzcie mi, co zrobić, jak mądrze rozegrać tę sprawę. Dodam tylko, że moja niechęć do teściowej jest coraz większa i przyjaźnić, to my się an pewno nigdy nie będziemy… Gosia z Hanią ( Witam. Od kilku lat jestem w związku nieformalnym z rozwiedzionym facetem. Ma 11letnią córkę. Włos mi się zjeżył jak przeczytałam niektóre wypowiedzi na forum. U nas sprawa również wygląda niewesoło. Była żona mojego partnera ma drugiego męża. Właśnie urodziło im się dziecko . Z przerażeniem otwieram skrzynkę pocztową i jak znajduję awizo na nazwisko partnera to martwię się ,że to wezwanie na sprawę o podwyższenie osobą niezależną finansowo , mam stałą , dość dobrze płatną pracę , mieszkanie. Z tego co się orientuję dobra materialne , które nabyłam jako panna, nawet po zawarciu małżeństwa należą do mnie. Partner poważnie zachorował, choroba jest przewlekłym, rzadkim , dość groźnym schorzeniem. Czy ktoś się orientuje, jeżeli wstąpimy w związek małżeński , ale spiszemy intercyzę, czy moje dochody będą brane pod uwagę przez sąd w razie chęci podwyższnia alimentów przez byłą żonę mego partnera? Żona jest chciwą, wredną babą, wyłudza te pieniądze , dziecko przyjeżdza do nas rzadko , z racji dzielącej nas odległości . Jest zaniedbywane ( brak podstawowych ubrań, porządnych butów itp.) Z tego co rozumiem jeżeli rodzice się rozwiedli za porozumieniem stron to obowiązek alimentacyjny spoczywa na obojgu rodziców. Matka dziecka ciągle powtarza ,że nie da córce partnera żadnych pieniędzy, czy nie kupi czegoś bo 500 zł alimentów , które partner płaci nie wystarcza na jej utrzymanie. Dodam ,że matka dziecka pracuje, ma drugiego męża w sumie zarabiają ok 5000 zł. Wszystko sprowadza się do tego ,że prócz alimentów , dodatkowo ubieramy i fundujemy mnóstwo innych rzeczy córce partnera. Znajomi radzą żeby zbierać rachunki na kupowane rzeczy , robić zdjęcia w jakich ubraniach córka partnera do nas przyjeżdza. Był okres ,że przjeżdzała w starych ubraniach , w których eks jeszcze sama chodziła. Żal mi tego dziecka , ale nie chce być z partnerem wykorzystywana. Dodatkowo była żona utrudnia kontakt z dzieckiem , często zdarza się , że zabiera telefon , który partner sam kupił córce i sam płaci rachunki, nie podała żadnego nr telefonu do siebie, dziecku zabroniła przyjechać do nas z dowodem tymczasowym żebyśmy jej nie porwali. Sama jak ma jakąś potrzebę dzwoni z nr zastrzeżonego. To chore. Partner momentami jest nagle mu się coś stało żona dowie się o jego śmierci 15ego danego miesiąca jak nie dostanie alimetów, a dziecko nawet nie będzie na pogrzebie. Kocham mojego partnera , ale czasami to mam ochotę przez te głupie przepisy uciec od problemów. Partner ma niewielkie przychody , stosunkowo wysokie alimemty, grozi mu przejście na rentę w związku ze stanem zdrowia. Obawiam się ,że jeżeli wejdę z nim w formalny związek , całość problemów finansowych spadnie na moje barki. Proszę o radę jak najlepiej zabezpieczyć się w takiej sytuacji, żebym sama nie została "goła"jeśli mu sią coś stanie :( „Mój mąż nic nie robi albo tylko mi pomaga w domu, czyli wyniesie śmieci, kiedy pięć razy go o to poproszę. Wszystko jest na mojej głowie! Jestem wykończona! Czy został mi tylko rozwód? Jak go naprawić?” – piszecie do mnie często po ostatnim tekście. Mam złą wiadomość: nie da się naprawić męża (bo to nie zabawka, która się zepsuła). Ale mam też dobrą, bo da się z tym jeszcze coś zrobić! NAJLEPIEJ ZACZĄĆ OD POCZĄTKU Mam taką teorię, że ile ustalimy ze sobą na początku związku – tyle będziemy mieć. Wtedy mężczyzna się stara. Chce zrobić na nas wrażenie, więc nawet jeśli w dzieciństwie częściej widywał swojego tatę na kanapie niż ze szmatką w ręce, ale ty mu powiesz, że fajnie, jakby w domu, który będziecie razem tworzyć: mył kibelki i odkurzał – to on to będzie robić. Jednak problem jest taki, że kobieta też chce zrobić wrażenie. Pokazać, że jest idealną żonką, która i ugotuje, i posprząta, i ze wszystkim świetnie da sobie radę, w końcu nie bez powodu mężuś wybrał właśnie ją, czego na pewno nigdy nie pożałuje. I daje radę, dopóki nie urodzi dziecka (albo: dzieci). Nagle robi się ciężko. Nie spodziewałaś się tego, bo niby skąd mogłaś wiedzieć? Twoja mama nigdy nie narzekała! Kobiety wokół też raczej opisują macierzyństwo jak jedzenie waty cukrowej: jest tak słodko, że aż mdli. A ty jesteś urobiona po pachy. Jednak nigdy nie jest za późno na zmiany! Poznaj mój autorski, trójstopniowy Plan Naprawy Męża Związku, który naprawdę DZIAŁA! Testowałam na sobie ;) MĄŻ NIC NIE ROBI? POWIEM CI, CO MOŻESZ ZROBIĆ TY, ZANIM WYSTAWISZ JEGO WALIZKI ZA DRZWI 1. Ciężko zmienić drugą osobę – dlatego zmień siebie! Właściwie po tym jednym zdaniu mogłabym postawić kropkę, bo już, to wszystko, możemy zamknąć komputer i wrócić do swoich spraw. My – kobiety – często wchodzimy w związek z poczuciem misji: dla mnie się zmieni, dopasujemy się, będzie lepiej, jakoś się ułoży. Jakby mężczyzna był dzieckiem, które trzeba sobie teraz wychować. No… Nie! On już jest wychowany. Więc jeśli chcesz zmian – musisz zacząć od siebie, bo tylko na swoje zachowanie tak naprawdę masz wpływ! Skoro to czytasz, pierwsza zmiana już zaszła. Widzisz problem, a to naprawdę dużo, bo w Polsce nadal wiele kobiet uważa, że właśnie tak powinno być, żadna krzywda im się nie dzieje, mąż dużo pracuje, ale nie pije i nie bije, więc w sumie i tak wygrały los na loterii. Nawet jeśli on zachowuje się w swoim domu, jakby był tylko gościem hotelowym i nie wie, do której klasy chodzą jego własne dzieci. Bądź dobra nie tylko dla innych, ale również dla siebie! Nie zrywaj się, jak tylko zobaczysz skarpetkę na podłodze. Daj czas innym, żeby mogli zareagować. Czasami trzeba dać nawet tydzień, ale hej! Czym jest tydzień w obliczu całego życia? Nie wyręczaj, nie podtykaj pod nos. Nie niańcz, nie bądź nadopiekuńcza. Mój Piotr też kiedyś przychodził do mnie z informacją, że zaraz skończą mu się skarpetki, ale patrzyłam wtedy na niego jak na przybysza z obcej planety mówiącego do mnie w języku, którego nie rozumiem. Jednym słowem: nie reagowałam. I wiesz co? W końcu znalazł drogę do pralki. A nawet nauczył się ją obsługiwać! 2. Dostrzegasz swoje potrzeby? To teraz zacznij je komunikować! Kiedyś kobiety nie mówiły wprost o swoich potrzebach. Dlatego możesz mieć z tym problem. Bo nigdy się z tym nie spotkałaś! W rodzinnym domu mama raczej chodziła, wzdychała i czyniła drobne aluzje typu: „Ale jestem dzisiaj zmęczona, ech!” zamiast powiedzieć wprost, że potrzebuje pomocy. Ale czasy się zmieniły. Nie musisz być jak ta dama ze słynnego już klipu z Cynthią Nixon, która nie mówi „tak”, nie mówi „nie”. Jasne wyrażanie swoich potrzeb najbliższym to nic złego! Bo facet sam się nie domyśli. Ba! Myślę nawet, że będzie wdzięczny, kiedy – zamiast słuchać od rana do wieczora: „Ale mi ciężko” – usłyszy po prostu: „Zrób kolację, bo ja naprawdę nie mam siły i marzę tylko o tym, żeby poleżeć w wannie!” :). 3. Raz ja tobie, raz ty mi. Nie masz lepszego sposobu dotarcia, kiedy mąż nic nie robi. Działa nawet na najbardziej opornych! Zamiast pytać: „Czy mogę wyjść?” lub informować: „Wychodzę. Zostań z dziećmi”, powiedz: „Wychodzę. Czy możesz zostać na godzinę z dziećmi, a potem ty będziesz mieć godzinę dla siebie?”. Albo: „Teraz jestem zajęta. Jeśli położysz dzisiaj dzieci spać, ja położę je jutro, ok?”. Pokażesz w ten sposób, że masz swoje potrzeby, ale wiesz, że on również ma. Nie jesteś roszczeniowa, nie oczekujesz, że od teraz partner będzie robił WSZYSTKO. Bo raz robisz ty, raz robi on, a innym razem robicie coś razem. Dokładnie tak, jak powinno być w zdrowym związku. Brzmi banalnie? Pamiętaj, że proste sposoby są najlepsze! Kiedy zmienisz siebie, czyli zauważysz swoje potrzeby i zaczniesz je jasno komunikować, twój facet będzie miał dwa wyjścia: albo się dostosuje do nowej sytuacji. I problem z głowy. Albo ucieknie, bo związał się przecież z kimś innym. Ale wiesz co? Myślę, że wtedy również będziesz mieć problem z głowy ;). (114 411 odwiedzin wpisu)

mąż nie trzyma mojej strony